Ten temat zawiera 5 odpowiedzi, ma 5 głosów i był aktualizowany ostatnio przez 
Srebrzysty-JA 6 lat, 5 miesiące temu.
-
Wpisy
-
migotka
Dzień dobry,
Prosiłbym o wskazówkę gdzie znajdę wniosek o odszkodowanie do pobrania, dotyczący zalanego mieszkania. Otóż mam niemiłą historię. Spółdzielnia mieszkaniowa wymieniała zawory na grzejnikach w moim mieszkaniu. Jako że wyjażdzałam na urlop, poszłam do spółdzielni dowiedzieć się kiedy będą napełniali wodą. Podali mi datę i godzinę Poprosiłam tatę o pomoc i przyszedł wtedy do mieszkania. Po jego wejściu okazało się że mamy zalane mieszaknie bo zawory były nieszczelne. Mieszzkanie jest ubezpieczone więc , zgłosiliśmy się do naszego ubezpieczyciela o pokrycie szkód. W protokole spółdzielnia potwierdziła że ponosi winę za zalanie. PZU przelał nam odszkodowanie, ale niestety tylko w części pokryje ono koszty remontu. Co mamy zrobić ?
jabuszko
Mozecie sie odwolac. Przedstaw w pismie ze kwota jaka wyplacili nie jest adekwatna do kosztow jakie poniesiesz na remont. Przedstaw rachunki itd. Wszystko zależy jednak od rodzaju ubezpiecznia jakie posiadacie i ustalen w OWU. Od spoldzielni również mozesz dochodzić odszkodowania.
migotka
Spróbuję jeszcze wywalczyć więcej od mojego ubezpieczyciela. Zamawiam ekipę, która zrobi mi kosztorys prac i przedstawię to w PZU.
jasko
Bardzo dobry pomysł.
ENDrju
Czyli tak, mieszkanie było ubezpieczenie… dodatkowo w PZU przez was? Czy spółdzielnia miała tam wykupione ubezpieczenie OC? Bo to są dwie różne rzeczy. Dodatkowe ubezpieczenie NNW to ma swoje restrykcje zapisane w umowie. Nie zawsze jest tak, że należy się zwrot pieniędzy za wszystkie zniszczone urządzenia czy mienie na skutek zalania. Inaczej działa to w polisie OC, czyli takiej która powinna posiadać spółdzielnia. Wtedy faktycznie powinniście uzyskać zwrot 100% kosztów naprawy czy wymiany uszkodzonego mienia.
Srebrzysty-JA
To ja mam dla was historię życia. Miałem sąsiada piętro niżej, który tej zimy złożył na mnie skargę na policję i do spółdzielni że zalałem mu mieszkanie. Sęk w tym, że u mnie w mieszkaniu było suchutko, żadnych przecieków a u niego w rogu ściany faktycznie była spora wilgoć. Najprawdopodobniej pękła rura gdzieś pomiędzy kondygnacjami ale ja na pewno za to odpowiedzialności nie brałem. Czy wiecie że z początku spółdzielnia skuła mi podłogę, znalazła niewielką dziurkę, załatała i zwyczajnie zostawiła rozwaloną podłogę?? Nie chcieli zapłacić za położenie płytek. Dopiero po pół roku użerania się dostałem pieniądze.
Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.