Odszkodowania powypadkowe forum dla poszkodowanych › Odszkodowania komunikacyjne › Nieświadome odjechanie z miejsca kolizji po wyprzedzaniu
Tagi: komunikacyjne
Ten temat zawiera 3 odpowiedzi, ma 4 głosy i był aktualizowany ostatnio przez POLOK 6 lat, 5 miesiące temu.
-
AutorWpisy
-
7 stycznia 2018 dnia 08:17
adamusyUczestnikCześć. Niestety zdarzyło mi się nieświadome odjechanie z miejsca kolizji 🙁 słuchajcie tego, miesiąc temu podczas wyprzedzania samochodu obtarłem przednim błotnikiem zderzak samochodu który wyprzedzałem. Nie świadomy niczego kontynuowałem jazdę. Do zdarzenia doszło niedaleko posterunku policji więc poszkodowany udał się tam i powiadomił patrol który podjechał do mnie po 15 minutach od zdarzenia. Oczywiście przyjołem winę na siebie. Dostałem mandat. Wyjaśniłem im że nie zatrzymałem się bo nie poczułem zdarzenia, a poszkodowany nie zasygnalizował tego W tym samym dniu zgłosiłem fakt doTU Posiadam OC i AC. Jeśli chodzi o to drugie to dostałem odmowe wyplaty odszkodowania. Za niedługo upływa termin odwołania. Co mam w takiej sytuacji zrobić i czy jest jakiś przepis, ustawa mówiąca o nieświadomym odjechaniu z miejsca kolizji.
5 maja 2018 dnia 06:35
whatoUczestnikPrawo cywilne nie zawiera definicji pojęcia „zbiegnięcie z miejsca zdarzenia”. Orzecznictwo jasno wskazuje, iż zbiegnięciem z miejsca zdarzenia jest takie zachowanie, które ma na celu uniemożliwienie zidentyfikowania kierującego i uniknięcie przez niego odpowiedzialności.
10 maja 2018 dnia 12:23
ENDrjuUczestnikAle zgłoszenie się do swojego ubezpieczyciela w sprawie polisy OC to chyba bez sensu chyba że składałeś wyjasnienia czy coś. A co do AC to powinni ci normalnie wypłacić kasę skoro sam powiedziałeś że nieświadomie odjechałeś i tyle.
23 czerwca 2018 dnia 17:32
POLOKUczestnikTo ja byłem po drugiej stronie bo babka na parkingu cofała autem i jak wracałem z wózkiem z zakupami to widziałem że uderzyła w moje auto. Niestety jej nie złapałem ale zapamiętałem końcówke rejestracji i zadzwoniłem na policje. Musiałem długo czekać zanim ta machina odszkodowawcza ruszyła bo końcowo ją złapali ale ona była pewna na 100% że nie uderzyła, ale ja widziałem jak moje auto się ruszyło. I było słowo przeciwko słowu. Dopiero siostra która również ze mną jechała na zakupy ale czekała w kolejce kiedy ja już wyszedłem zaświadczyła, że tego uszkodzenia nie było. Makabra jakaś po prostu. Po paru miesiącach wszyscy się dogadali i dostałem kase. W sumie nie mam żalu do tej pani bo szczerze była pewna że nie wjechała w auto bo miała nawet czujniki parkowania, no ale… skończyło się dobrze. Z tego co wiem to nawet nie zwiększyli jej składki bo przez wiele lat ma prawo jazdy itp. więc wszyscy są zadowoleni
-
AutorWpisy
Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.