Kolizja na parkingu podczas cofania

Ten temat zawiera 5 odpowiedzi, ma 6 głosów i był aktualizowany ostatnio przez Avatar  ENDrju 5 lat, 8 miesiące temu.

Wyświetla 1 wpisów z $
  • Autor
    Wpisy
  • Avatar
    blondi
    Uczestnik

    Dzień dobry, miałam wypadek. Wyjeżdżając z parkingu osiedlowego pewna babka cofając uderzyła we mnie. Ja jeszcze nie jechałam. Oczywiście uznała się za winną. Zrobiłam zdjęcia, spisałyśmy oświadczenie. Dokumenty do PZU wysłane. Teraz nagle przyszła decyzja, że jestem współwinna. Babka ta nie chce ze mną rozmawiać bo przecież oświadczenie spisała. Jak teraz odwołać się od decyzji ? Koszty naprawy wyniosły 2500 zł ale czemu mam płacić połowę skoro to nie z mojej winy ?

    Avatar
    adwokat
    Uczestnik

    Jeśli Pani nie jechała to znaczy, że nie była Pani jeszcze w ruchu drogowym, a co za tym idzie Pani nie jest winna.

    Avatar
    mateusz333
    Uczestnik

    Pani nie jest winna. Jedyną winną jest ta kobieta, która cofając, wjechała w Panią. Niech się Pani nie da wciągnąć w płacenie po połowie.

    Avatar
    Ekspert Helpfind.pl
    Uczestnik

    Witaj Blondi, myślę, że nie musi Pani obawiać się dodatkowych obciążeń ze strony ubezpieczyciela.
    Obciążenie współwiną jest często swego rodzaju trikiem, dzięki któremu TU może wypłacić niższe odszkodowanie. Ubezpieczyciel powinien jednak uzasadnić, dlaczego jest Pani współwinna – powinno to wynikać przede wszystkim ze złamania przepisów ruchu drogowego. Gdyby Pani cofała bez spojrzenia w lusterka lub jechała z niedozwoloną prędkością – ubezpieczyciel mógłby mówić o współwinie.
    Może więc Pani odwołać się od decyzji ubezpieczyciela powołując się na oświadczenie sprawcy, a także fakt, iż Pani nie samochód jeszcze nie był w ruchu.

    Avatar
    rabarbar
    Uczestnik

    A to nie jest tak, że ta kobieta też powinna złożyć wyjaśnienia ubezpieczycielowi, który zawsze pyta czy sprawca wciąż podtrzymuje swoje stanowisko? Może kobita sie wszystkiego wyparła i chciała wszystko na ciebie przeżucić i dlatego nie chce sie z tobą kontaktować? To podobno dość częste, tak winni kierowcy próbują uniknąć odpowiedzialności, cwaniaki jedne

    Avatar
    ENDrju
    Uczestnik

    No to dla mnie sprawa jest oczywista. Jak ubezpieczyciel nie przedstawi dowodów że było inaczej niż jest spisane w oświadczeniu, to stoisz na wygranej pozycji. Najlepiej gdyby udało ci się zorganizować nagranie z monitoringu jako dowód. Wtedy nie byłoby żadnych wątpliwości. Można też zapisać oświadczenia świadków jeśli w ogóle jacyś byli wtedy na miejscu i to widzieli

Wyświetla 1 wpisów z $

Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.