Pocięta ręka – pomocy!

Ten temat zawiera 4 odpowiedzi, ma 4 głosy i był aktualizowany ostatnio przez Avatar  Murarz90 5 lat, 9 miesiące temu.

Wyświetla 1 wpisów z $
  • Autor
    Wpisy
  • Avatar
    klawisz
    Uczestnik

    Witam w listopadzie miałem wypadek przy cięciu drzewa w domu piła terczową. Wynikiem tego była pocięta ręka i połamanie palca z ranami szarpanymi. Pozostałe palce też były pociete. W sumie miałem ok 15 szwów. Lekarz który udzielał mi pomocy po pozszywaniu ran wstawił mi palec w szyne. po 4 tygodniach kazał ją zdjąć nie robiąc zdjecia RTG. po ok 2 miesiącach gdy okazało sie że palec jest sztywny zrobił mi zjecie RTG i wykazało ze mam jakąś narośl lub pozostałości kości, powrastane w mięśnie. Kazał zarejestrować sie na zabieg. Czekałem 2 miesiace na konsultacje po której dowiedziałem sie ze nie warto robić zabiegu… 10 maja miałem komisje i inny lekarz powiedział że jest już za póżno na zabieg bo zabieg powinien być robiony zaraz po wypadku jak myślicie. Czy jest to błąd lekarski ? Pół roku byłem na chorobowym bo czekałem na zabieg na który jest już za póżno…. mam niesprawną reke i musiałem zmienić prace bo tam gdzie pracowałem nie dałbym rady. Proszę o pomoc

    Avatar
    Ekspert Helpfind.pl
    Uczestnik

    Klawisz, nie będąc lekarzem, bardzo trudne jest orzec, czy terapia i postępowanie lekarza były prawidłowe. Bo o błędzie lekarskim można mówić dopiero wtedy, gdy postępowanie lekarza odbiega od przyjętej praktyki i aktualnej wiedzy medycznej. Błąd lekarski to też błędna diagnoza.
    U Ciebie należałoby stwierdzić, czy lekarz faktycznie powinien zdjąć gips po 4 tygodniach, nie zlecając przy tym prześwietlenia. Pomóc w tym może opinia innego lekarza.
    Jeżeli faktycznie doszło do błędu medycznego, to możesz starać się o zadośćuczynienie od ubezpieczyciela szpitala, w którym pracuje lekarz.

    Avatar
    Murarz90
    Uczestnik

    Witam Państwa serdecznie. Ja się wiążę w sumie z dwoma pytaniami, ale to na koniec. Najpierw wyjaśnię o co dokładnie chodzi. Mój brat miał wypadek w pracy i z resztą coś podobnego jak tu opisano a być może i gorszego. Pracował w firmie takiej budowlano-wykończeniowej i podczas rozcinania kartonu przejechał sobie nożem wzdłuż ręki. Do dzisiaj nie ma pełnej sprawności w tej ręce ale podsumowując to dostał odszkodowanie i zasiłek od zusu. Większy problem związany jest z samym leczeniem. Po pierwszej operacji brat pojechał na kontrolę do lekarza rodzinnego i ten stwierdził że jest wszystko dobrze i się goi. Okazało się jednak że wdało się zakażenie gdzieś poprzez szwy i przez to narobiły się niepotrzebne komplikacje.

    Mam do wszystkich teraz dwa pytania. Po pierwsze podobno można uzyskać jakieś dodatkowe odszkodowanie od swojego pracodawcy tylko niezbyt się orientuje czy będzie to możliwe jak już on dostał pieniądze z zusu i w sumie minęło już ponad 2 lata od tego wypadku. Druga kwestia to to, czy lekarz rodzinny który nie zauważył infekcji w ranie też może wypłacić jakieś odszkodowanie? Można powiedzieć że wszystko w miarę dobrze się skończyło, ale jak pisałem wcześniej brat takiej całkowitej sprawności w ręce nie ma a zostały mu blizny i nie może za bardzo pracować fizycznie. Ktoś coś może doradzić w temacie?? Będę wdzięczny.

    Avatar
    gmyrowaty
    Uczestnik

    Witam wszystkich w szczególności usera Murarz90 bo w sumie to on mnie zainspirował do wylania swoich żalów ale z drugiej strony mogę to i tamto podpowiedzieć 🙂 mogę już na starcie odpowiedzieć na twoje pytanie, możesz na pewno ubiegać się o pieniądze od tego lekarza który widocznie nie założył okularów albo nie chciało mu się przyjrzeć ranie skoro nie zauważył infekcji. Ostrzegam jednak że to dość żmudna procedura i mega czasochłonna, ale warto rozpatrzyć taką możliwość tym bardziej w przypadku twojego brata. Co do odszkodowania od pracodawcy to ciężko powiedzieć bo generalnie jest tak że trzeba udowodnić mu winę spowodowania wypadku a jeśli brat np. źle trzymał nóż czy to co tam przecinał to musi mieć pretensje tylko do siebie i pieniędzy od firmy nie dostanie.

    Ja od dawna mieszkam ze swoją małżonką i jej wujaszkiem i to on był w trochę podobnej sytuacji bo potracił go samochód jak jechał na rowerze i w dodatku kierowca się nie zatrzymał. Nigdy go nie znaleziono i były podejrzenia że to zagraniczny kierowca ale mniejsza z tym. Dostał jednak odszkodowanie z UFG z tym że leczenie przyniosło więcej szkód niż korzyści. Lekarz stwierdził że noga jest wyłącznie zwichnięta a okazało się, że jest małe pęknięcie śródstopia. Generalnie pojawiły się ogromne komplikacje w ciągu kilku tygodni i skończyło się na tym, że wujaszek ma zniekształconą stopę. Też dochodziliśmy odszkodowania od lekarza co trwało chyba ponad rok czasu, ale wygraliśmy sprawę. Tak więc nie poddawaj się i walcz o odszkodowanie!!

    Avatar
    Murarz90
    Uczestnik

    cześć i dzięki wielkie za odpowiedź!! powiem tylko tyle że rozpoczęliśmy już procedurę odszkodowawczą. Dokładnie jak piszesz nie warto się poddawać a lekarz musi zapłacić za swój błąd. Tym bardziej że nawet specjalnie nie przyglądał się ranie bo byłem przy tym, a nawet mi coś się nie podobało bo było dziwne zaczerwienienie w jednym miejscu. Gdyby nie ja to nie wiem jak brat sam by sobie to ogarnął… on zawsze odpuszcza i nie jest zbyt asertywny. Dzięki za wsparcie!!

Wyświetla 1 wpisów z $

Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.