Odszkodowania powypadkowe forum dla poszkodowanych › Szkody osobowe › Złamanie Smitha czyli nadgarstka – namiary na dobrego lekarza
Tagi: Szkody osobowe
Ten temat zawiera 5 odpowiedzi, ma 6 głosów i był aktualizowany ostatnio przez bufalloXDDD 6 lat, 2 miesiące temu.
-
AutorWpisy
-
8 maja 2018 dnia 23:30
dawidDUczestnikDoznałem złamania nadgarstka (jest to złamanie Smitha) Było to 3 miesiace temu. Nie udało się nastawić ręki dlatego przeprowadzono operację i zespolono kość płytką.
Po 5 tygodniach rozpocząłem rehabilitację jednak wyglądało to nieciekawie. ruch ręki strasznie ograniczony, do tego bardzo duży ból i sami rehabilitanci dziwili się że tak to wygląda bo tak kiepskich postępów i tak zblokowanej ręki jeszcze nie widzieli. W końcu pani doktor na kontroli ze szpitala w ktorym mnie operowano wysłała mnie na konsultację do ordynatora żeby zobaczył zdjęcie RTG i powiedział co z tym dalej.
Za miesiąc już na kontroli nie było tej pani doktor tylko inny lekarz, i po zobaczniu mojego zdjęcia od razu zdumiony zapytał ” kto panu robił operację ?”. Następnego dnia ordynator nawet nie patrząc na moją rękę stwierdził że trzeba wykonać kolejny zabieg żeby poprawić to co jest i wyznaczył termin. Chciałbym żeby jeszcze inni lekarze zobaczyli moje zdjęcia RTG z przed operacji, po i obecne i powiedzieli mi co o tym sądzą. Jeśli ktoś ma kontakt do dobrego lekarza byłbym wdzięczny.13 maja 2018 dnia 15:55
milkaUczestnikCzemu nie pójdziesz prywatnie na jakąś konsultacje.? To najszybsza forma dostania sie do specjalisty. Z tego co opisałes można wywnioskowac ,że lekarze zrobili cos nie tak i nabrali wody w usta.
21 maja 2018 dnia 11:18
isipUczestnikJa mam złamaną kość nogi więc niewiele moge się wypowiadać na temat ręki. Ale z doświadczenia wiem że wrto skonultować się z innymi lekarzami. Trzeba się również nastawić że co lekarz to inna opinia.
2 czerwca 2018 dnia 11:10
4ndrz3jUczestnikA ja powiem że to niekoniecznie może oznaczać błąd lekarza. Moja żona złamała nadgarstek w pracy i okropnie jej się to paprało. Tam jest dużo tych kości mniejszych i większych i generalnie chyba ciężko się to wszystko goi. Minęło prawie pół roku zanim małżonka odzyskała normalną sprawność ruchową w nadgarstku. Tak więc według mnie po prostu te okolice kości długo się goją i tyle. A jeszcze ile leków i maści kupowała to się w głowie nie mieści. Dobrze że chociaż dostała z ubezpieczenia trochę funduszy to przynajmniej finansowo nie odczuliśmy straty.
9 czerwca 2018 dnia 14:56
ENDrjuUczestnikA ja z kolei byłbym dociekliwy i dochodził odszkodowania od szpitala czy przychodni, w której był wykonywany pierwszy zabieg. Wiadomo że nie będzie to łatwe ale według mnie powinno ci przysługiwać odszkodowanie i zadośćuczynienie z tytułu błędu lekarskiego. Tylko że ja to w prostych sprawach pomagam bo generalnie dużo czytam w dziedzinie odszkodowań i przy takich lekarskich błędach to już by trzeba dobrego prawnika. Według mnie warto by było się doradzić jakiejś kancelarii odszkodowawczej w tym temacie.
12 lipca 2018 dnia 21:43
bufalloXDDDUczestnikNo ja popieram przedmówcę! Witam was i już mówię dlaczego tak uważam. Miałem wypadek motocyklowy nie ze swojej winy. Wiozłem w dodatku mojego kumpla, który w sumie pierwszy raz miał przyjemność albo też pecha jechać na motocyklu. Niestety do wypadku doszło na drodze poza miastem więc prędkości były rzędu 90-100 km/h i jak zgadujecie samo zdarzenie podobno wyglądało koszmarnie! Na moje nieszczęście i miękkie sumienie, kumpel się miał najgorzej bo się zatrzymał na przyczepce a ja przeleciałem nad nią. U mnie o dziwo skończyło się na złamanej nodze, ręce w dwóch miejscach i naderwaniu mięśni szyi. Kumpel niestety miał przede wszystkim złamane żebra, coś tam wewnętrznego, obie nogi i wstrząs mózgu. Nie wiem jak to się stało ale mnie zabrali do innego szpitala i jego też do innego. I teraz uwaga, on wyszedł w sumie po jakoś 2 miesiącach i na szczęście miał się dobrze, ale ja praktycznie byłem pod ciągłym nadzorem przez prawie rok czasu! Po pierwsze po operacjach nogi i ręki wdało się zakażenie w oba miejsca. Później jak już niby było dobrze i wróciłem do domu okazało się, że reka była źle nastawiona i zagipsowana!!! Brak słów i komentarza. Następna operacja, nastawianie, gipsowanie… A z kolei kumpel nie narzekał, w sensie na wypadek tak, ale na leczenie nie bo bardzo szybko wrócił do siebie. I wiecie co?? Napisałem do prawnika i rozpoczęliśmy walkę o pieniądze od tego szpitala i trwało to coprawda już nie wiem… chyba drugie tyle co tam leżałem to dostałem coś koło 70 tysięcy złotych. Tylko to nie odszkodowanie tylko jakoś inaczej się nazywało. I co mozna powiedzieć? Że warto zawalczyć o swoje!
-
AutorWpisy
Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.